Msza Święta w domu chorego

2 listopada 2024 r. w domu przy chorym Dawidzie w Chociwlu, ks. Robert Bałuka sprawował Mszę św. – Duszpasterz Osób Chorych i Niepełnosprawnych.

W pokoju chorego byli rodzice chłopca, jego ciocia, pani opiekunka i mała delegacja Apostolatu Chorych.

Z obrazów na ścianie spoglądali na nas dwaj młodociani święci: José Sanchez del Río, urodzony w Meksyku i Carlo Acutis – codzienni towarzysze Dawida. Podobnie jak Dawid znali cierpienie – José tortury a Carlo z powodu choroby. Oni też kochali życie, sport, zabawy z przyjaciółmi. Ich wizerunki pewnie dodają otuchy ciężko choremu chłopcu i jego rodzinie, budzą nadzieję na lepszy los. Zdają się orędować do Boga za Dawidem i jego bliskimi, którzy mimo trudnych sytuacji potrafili zachować miłość wzajemną, pogodę i pokój serca.

Dzień Wspomnienia Wiernych Zmarłych zgromadził nas na niecodziennej Eucharystii. Ks Robert zakomunikował, że dziś modlimy się na „bogato”. Najpierw w wypominkach poleciliśmy Bogu zmarłych z Apostolatu, z naszych rodzin oraz kapłanów. Odmówiliśmy litanię do Serca Pana Jezusa i koronkę do Bożego Miłosierdzia. Potem Msza św. bardzo uroczysta, według rytuału rzymskiego, w którym wspomina się imiona wielu świętych. Podczas kazania padły krzepiące słowa ks Roberta. Podniosły na duchu nas wszystkich.

Dawid początkowo niespokojny, wyciszył się, przyjął ze wszystkimi komunię św. pod dwoma postaciami. Rodzice chłopca szczęśliwi, że mogli razem być na Eucharystii, bo zazwyczaj do kościoła idzie jedno z nich a drugie zostaje z chorym synem.

I tak modlitwa, obecność Jezusa, zjednoczyły wszystkich: żyjących zdrowych i chorych, zmarłych i świętych – duchowo obecnych z nami. Razem tworzymy Pielgrzymujący, Pokutujący i Triumfujący Kościół…

Czas spędzony w pokoju Dawida, w otoczeniu ludzi pełnych wiary, nadziei i miłości, utrwalił w pamięci głęboką prawdę, że nawet w obliczu cierpienia, życie ma sens, a miłość i wiara dają siłę do przetrwania najtrudniejszych momentów.


José urodził się w 1913 r. Jako piętnastoletni chłopiec był uczestnikiem powstania Cristeros, które wybuchło w Meksyku. Został zatrzymany przez wojska federalne i uwięziony w kościele, ponieważ odmówił wstąpienia do państwowej szkoły wojskowej. Był torturowany również za pozabijanie kur w sprofanowanej świątyni. W dniu egzekucji przecięto mu skórę na stopach i zmuszono, by krwawiąc, o własnych siłach doszedł na cmentarz. Nad grobem po raz ostatni zażądano, aby wyparł się wiary. Gdy odmówił, zastrzelono go. Stracił życie kreśląc na piasku znak krzyża własną krwią.

Carlo Acutis urodził się w Londynie 3 maja 1991 r. a zmarł 12 października 2006 r. we Włoszech. ale potem mieszkał we Włoszech. Od czasu przyjęcia Pierwszej Komunii św. codziennie uczestniczył w Eucharystii. Z pasją posługiwał się komputerem, który wykorzystywał do szerzenia wiary i informacji o życiu Kościoła. Za pośrednictwem Internetu opowiadał o cudach eucharystycznych. – Często powtarzał: „Eucharystia to moja autostrada do nieba”. Carlo jest inspirującym przykładem dla młodego pokolenia. Zachorował na piorunującą białaczkę i zmarł w 2006 r., ofiarując swoje cierpienie za Jezusa, Papieża i Kościół. Papież Franciszek beatyfikował go w 2020 r.